Polska pułapka na czeskich turystów

W trudnej sytuacji są turyści z Czech, którzy chcą zwiedzić także sąsiedni Karkonoski Park Narodowy (KPN). Podczas gdy po stronie czeskiej mogą się poruszać za darmo, w Polsce za wstęp do parku narodowego jest pobierana opłata już od prawie 30 lat. Na graniach nie ma żadnej kasy biletowej, jedyną możliwością przy przekraczaniu granicy szlakiem turystycznym jest zakup biletu online. Problem polega na tym, że system płatności internetowych akceptuje tylko przelewy z polskich banków.

Polacy pobierają opłaty za wstęp już od 1994 roku. Od tego roku obowiązuje nowy cennik, jednodniowy bilet kosztuje 9 złotych (45 koron), trzydniowy kosztuje 24 złote. Wyjątkiem jest 28-kilometrowy szlak graniowy Droga Przyjaźni Polsko-Czeskiej, który biegnie od Tvarožníka do Pomeznej Budy i przebiega wzdłuż granicy między oboma krajami. Na jednej z najbardziej uczęszczanych tras turystycznych w Karkonoszach turyści nie muszą płacić za bilet.

Na terenie czeskich parków narodowych nie można pobierać opłaty za wejście. Obecne przepisy w Czechach tego nie pozwalają. Stad wielu czeskich turystów może zostać zaskoczonymi niespodziewanym mandatem.

Płatność tylko przez polskie banki

Gotówką można płacić na kasach biletowych w Polsce . Ta opcja dla turystów przekraczających granicę Karkonoszy od strony Czech nie jest możliwa do rozwiązania. Jedyną możliwością jest zakup biletu online. To samo może być ograniczające dla niektórych turystów. Nie każdy ma ze sobą na górską wycieczkę smartfona z dostępem do internetu.

Ale nawet to nie gwarantuje sukcesu. Elektroniczny system płatności za bilety na stronie internetowej KPN oferuje dwie opcje płatności, ale żadna z nich nie jest dostępna dla Czechów, jeśli nie mają konta w polskich bankach. Z 22 banków w ofercie, tylko ING i mBank działają w Republice Czeskiej. Drugą opcją jest natychmiastowa płatność za pomocą polskiego systemu płatności Blik, która jest możliwa tylko za pośrednictwem aplikacji mobilnej powiązanej z polskim kontem.

Turystom bez biletu grozi grzywna. Jeśli nie chcą ryzykować podczas podróży do Polski, że strażnicy KPN złapią ich bez biletu, muszą zmienić trasę. Albo mogą udać się do sąsiedniego parku narodowego bezpośrednio z polskiego podnóża i kupić bilet w jednym z schronów.