Nowe centrum rozrywki powstaje tuż przy granicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Mieszkańcy Zakopanego protestują, powołując się na przewidzianą funkcję rolniczą terenu, w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Regulamin Parku Kulturowego Kotliny Zakopiańskiej zabrania większych ingerencji w tej części miasta. Tymczasem, na obszarze przyszłej budowy zostały już wycięte drzewa, pojawiły się krzykliwe reklamy i food trucki niczym „wozy Drzymały”.
Pomysł stworzenia Strążyska Family Park od początku nie podobał się tubylcom. Nie chcą w sąsiedztwie swoich domów i parku, kolejnego „bangladeszu” jak przy wejściu do Doliny Chochołowskiej i w rejonie Wielkiej Krokwi. Grillowana kiełbasa, hektolitry piwa, głośna muzyka disco polo i droga tandeta (sic), nie są marzeniem górali. Z początkiem roku, mieszkańcy złożyli pisma do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, starosty tatrzańskiego i burmistrza z prośbą o interwencję.
Wiosną, na kontrowersyjnej łące kwitną tysiące krokusów, a latem jest prowadzony kulturowy wypas owiec. Protestujący postanowili powołać komitet i straż obywatelską w jej obronie. Nie chcą wszechobecnego kiczu w mieście i komercji, która zabija naturę. Proszą, aby w sprawie wypowiedziała się dyrekcja TPN.
Inwestor zapewnia, iż nie zagrodzi terenu i zachowa kontakt z naturą. Wyznaczy ścieżki spacerowe i trasy biegowe. Będą ławeczki i rzeźby. Pojawią się atrakcje dla małych dzieci, min. dmuchane pontony, saneczki i małe, ciche pojazdy elektryczne, produkowane w firmie, której jest udziałowcem. Przedsiębiorca nie ma w planach budowy wyciągu i restauracji. Postawi jedynie przenośne toalety…

Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy