Młoda niedźwiedzica, która wybudziła się z zimowego snu pod koniec grudnia ubiegłego roku, niestety nie żyje. Martwe zwierzę znaleźli przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Tuż przed Sylwestrem, 30 grudnia 2018 roku niedźwiedzica wyszła ze swojej gawry i wpadła do potoku w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach. Świadkami zdarzenia byli turyści, którzy nagrali jak zwierzę próbuje wydostać się z wody. Niestety, niedźwiedzica była bardzo osłabiona i nie potrafiła o własnych siłach wyjść z potoku.
Przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego ruszyli jej z pomocą. Wydostali niedźwiedzicę z wody, ogrzali, podali lekarstwa i środki odżywcze oraz przetransportowali w bezpieczne miejsce, z dala od szlaku turystycznego. Założyli jej również specjalną obrożę i przez kolejne tygodnie śledzili sygnał przez nią nadawany. Chodziło o to aby monitorować stan zwierzęcia.
Początkowo sygnał wskazywał, że niedźwiedzica nie śpi i jest aktywna, a później, po około dwóch tygodniach zaczął pokazywać, że się nie rusza. Po sprawdzeniu okazało się, że zwierzę jest martwe. Przyrodnicy przypuszczają, że niedźwiedzica była chora. Obecnie czekają na wyniki sekcji zwłok.

Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy