Zdjęcie poglądowe

Nie mogli pomóc... bo szlaban był zamknięty

Dwójka turystów wybrała się na wycieczkę wzdłuż szlaku prowadzącego do Zamku Księcia Henryka w Staniszowie, nieopodal Jeleniej Góry. W trakcie spaceru, mężczyzna zasłabł, a karetka którą do niego wezwano nie mogła przyjechać przez zamknięty szlaban.

Sytuację uratowali harcerze Bartłomiej Szpala i Jakub Szewczyk. Kiedy zobaczyli leżącego na ziemi 79 - latka zareagowali natychmiast. W wywiadzie dla TVN24 chłopcy relacjonują:
“Już wracając, szliśmy na autobus powrotny, zauważyliśmy leżącego bezwładnie starszego mężczyznę i jego spanikowaną małżonkę, która w tym czasie dzwoniła na pogotowie. Od razu wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. Szybko podbiegliśmy. Zapytaliśmy, co się stało, jak możemy pomóc. Widzieliśmy, że pan jest półprzytomny, próbował coś mówić. Leżał na ziemi, więc pomogliśmy mu usiąść, aby było mu wygodnie. Daliśmy pić jemu i jego żonie. Kiedy ta pani skończyła rozmawiać przez telefon, poprosiłem kolegę, aby podbiegł do szlabanu, żeby zaprowadzić ratowników na miejsce”.

Niestety przy szlabanie okazało się, że ratownicy nie dysponują kluczem, który mógłby go otworzyć. O problemie zawiadomili GOPR, jednak nie otrzymali pomocy. Ostatecznie pobiegli na miejsce zdarzenia z noszami.
Według Piotra Archackiego, rzecznika Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze: “Ratownicy w takim wypadku postanowili wziąć nosze i udać się pieszo do pacjenta. To była odległość około 500 metrów. W tym czasie jeden z harcerzy zadzwonił do dzierżawcy zamku, który przyjechał na miejsce w asyście policji i otworzył szlaban. Załoga pogotowia odwiozła chorego na szpitalny oddział ratunkowy”.

Stan poszkodowanego jest stabilny, poddano go hospitalizacji w jeleniogórskim szpitalu. Niedługo po zajściu, GOPR zamieścił oficjalne oświadczenie na Facebook’u:
"[...] Otrzymaliśmy telefon od dyspozytora medycznego z pytaniem o możliwość otwarcia szlabanu w miejscowości Marczyce w sytuacji, gdy zespół karetki pogotowia był już na miejscu i miał problem w wydostaniem ratowanego z obszaru za szlabanem. Dyspozytor GOPR poprosił o uszczegółowienie miejsca zdarzenia i rodzaju szlabanu, po czym czekał na informację zwrotną, której nie otrzymał. Tak więc stwierdzenie, że ktokolwiek z powiadomionych w tej sytuacji odmówił przyjazdu na miejsce jest nieprawdziwe.
Jednocześnie informujemy, że już w dniu wczorajszym po pojawieniu się w internecie informacji o zdarzeniu, natychmiast podjęliśmy działania w celu jej wyjaśnienia. Bezpieczeństwo osób wypoczywających w górach i terenach leśnych będących na obszarze działania GOPR jest dla nas priorytetem. Dlatego prowadzimy liczne działania profilaktyczne na temat bezpiecznego wypoczynku, w których przekazujemy informacje m.in. o numerach ratunkowych. Jest dla nas ważne, aby wśród jak największej liczby turystów budować świadomość konieczności zgłaszania wypadków na terenach górskich i trudno dostępnych bezpośrednio do GOPR co pozwoli na natychmiastowe podjęcie działań przez naszych ratowników”.

Dramatyczna historia przyniosła pozytywne następstwa. Zorganizowano naradę w której wzięli udział pracownicy GOPR-u, Lasów Państwowych i Pogotowia Ratunkowego. Zadecydowano, iż ratownicy otrzymają kluczę do szlabanów, uniemożliwiających wjazd auta na ścieżkę.

data publikacji artykułu: 2020-07-15
Pisząc artykuły staramy się ze wszystkich sił, by były jak najbardziej kompletne i aktualne. Nic nie zastąpi jednak Waszego doświadczenia i uważnych oczu. Jeśli czytając ten artykuł zauważyłeś(aś) jakiś błąd, nie zgadzasz się z tym co napisaliśmy lub po prostu chcesz coś dodać od siebie - napisz nam o tym. Wszystkie nadesłane wiadomości czytamy z uwagą i odpowiednio reagujemy.
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.

0 Komentarzy

Polub nas i bądź na bieżąco

Zapisz się do naszego newslettera

Odbieraj nowości, artykuły i powiadomienia wprost do swojej skrzynki email. Konkursy i specjalne oferty tylko dla subskrybentów.