Codziennie na szczyt Śnieżki wchodzi ok. 10 tys. piechurów - stąd inicjatywa #WeekendBezŚnieżki.
Przez wzgląd na sytuację epidemiologiczną, większość Polaków postanowiła spędzić lato w ojczyźnie. W rezultacie, górskie miejscowości zostały wręcz zalane napływającymi turystami. Na szlakach, w kolejce do wyciągu na Kopę... ruch rośnie wszędzie.
W wywiadzie dla TVN24 Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza relacjonuje:
“Początek lipca, w porównaniu z ubiegłym rokiem, był jeszcze słabszy. Jednak od drugiej połowy lipca wszystko wróciło do normy, co mnie jako włodarza miasta bardzo cieszy. Dziennie odwiedza nas ponad 30 tysięcy osób, ale na szczęście ten ruch jest bardzo rozproszony”.
Aby ocalić masowo zadeptywaną roślinność porastającą Śnieżkę i dać jej szansę na regenerację, Karkonoski Park Narodowy zorganizował akcję #WeekendBezŚnieżki. Ma ona na celu zachęcić turystów do zwiedzania gór, pomijając przy tym najwyższy szczyt Karkonoszy.
Na Facebooku władze KPN zamieściły informację:
“Wszystkie drogi prowadzą na Śnieżkę? Takie można odnieść wrażenie przeglądając przewodniki, oglądając kampanie reklamowe branży turystycznej, czytając relacje z podróży zamieszczane w internecie. A przecież w Sudetach Zachodnich mamy mnóstwo atrakcyjnych miejsc, szczególnie dla tych, co nie mają przyjemności z wędrówek wśród tłumów ludzi. Tego lata promujemy turystykę w wersji slow – spokojne miejsca, malownicze szlaki, kameralne wydarzenia. W każdy czwartek podrzucamy Wam pomysły, jak można spędzić #WeekendBezŚnieżki. Za 2 dni kolejna porcja inspiracji na weekend, który przed nami.”
Dziś opublikowany post, poświęcono kukurydzianemu labiryntowi w Pisarzowicach:
“#NieTylkoŚnieżka W Pisarzowicach koło Lubania powstał wielki, kukurydziany labirynt. Ma około 3 hektarów powierzchni. Rośliny mają już 2 metry wysokości i, jak mówi właściciel pola
Leszek Grala Prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej we Wrocławiu, zostały tak wysiane, by utworzyły labirynt. Nie były usuwane w trakcie wzrostu.
Atrakcja będzie dostępna do zwiedzania we wrześniu, kiedy kukurydza będzie miała 3 metry wysokości, ale już teraz robi wrażenie. Właściciele labiryntu apelują, by jeszcze po nim nie wędrować. "Rośliny są siane co 15 centymetrów w rzędzie i 75 centymetrów między rzędami. Łatwo je złamać, a nawet najdrobniejszy wyłom w labiryncie zepsuje późniejszą zabawę" - apelują”.
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy