Na brak pracy na pewno nie mogą narzekać. Tylko w miniony weekend, ratownicy TOPR-u mieli aż pięć interwencji.
W piątek ratowali dwie osoby, które z Małołączniaka schodziły do Doliny Miętusiej. Turyści zgubili się i nie byli w stanie samodzielnie wydostać się z zaśnieżonego terenu na który weszli. Ratownicy znaleźli ich w Kobylarzowym Żlebie, wyprowadzili na trasę, którą zeszli na Przysłop Miętusi i następnie przewieźli skuterem do Kir. Stamtąd turyści bezpiecznie wrócili do domów.
O pomoc ratowników poprosił też turysta, który w sobotę zgubił szlak schodząc również z Małołączniaka w stronę Doliny Miętusiej. Okazało się, że szedł po śladach turystów z piątku i zabłądził. Ratownicy wyprowadzili go na prawidłową trasę i wszystko skończyło się dobrze. Kolejne zgłoszenie pochodziło od turysty, który wraz z kolegą chorym na astmę schodzili z Hali Gąsienicowej na Brzeziny. Kolega źle się poczuł, nie miał przy sobie leków i nie mógł kontynuować wędrówki. Ratownicy dotarli do niego, udzielili pomocy i przewieźli do szpitala. Również w sobotę TOPR-owcy pomogli turystom, którzy dwa razy zgubili szlak schodząc z Ciemniaka w stronę Zahradzisk. Początkowo ratownicy udzielali zagubionym wskazówek przez telefon, ale gdy nie przyniosło to efektów, dotarli do nich i przewieźli autem do Zakopanego.
W niedzielę do ratowników TOPR zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że wraz z żoną i dwójką dzieci schodzą z Hali Gąsienicowej do Kuźnic. Niestety, ze względu na zamieć i silny wiatr, nie są w stanie iść dalej. Ratownik sprowadził ich bezpiecznie do Kuźnic.
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy