Operacja poszukiwawcza na Śnieżce nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Niestety, dwójka wędrowców, którzy we wtorek ulegli upadkowi ze Śnieżki w rejon Kotła Łomniczki, zmarła. Wieczorem zaniechano dalszych poszukiwań trzeciej osoby, potwierdzając, że w zdarzeniu uczestniczyły dwie ofiary.
Zdarzenie miało miejsce około godziny 14. Pomimo szybkiej reakcji ratowników, nie udało się uratować poszkodowanych. Stwierdzono, że dwaj mężczyźni, obywatele Polski, nie przetrwali. Istniała początkowo hipoteza, że z góry mogło spaść więcej osób. Jednak wieczorem potwierdzono, że ofiar było dwóch. Wstępne ustalenia wskazują, że wypadek nastąpił, gdy turyści poślizgnęli się i zjechali z góry przez tzw. rynnę śmierci – depresję na zboczu Śnieżki.
– W dniu 30 stycznia 2024, około godziny 14, ratownicy z miejscowości Pec pod Śnieżką otrzymali zgłoszenie od polskiego turysty, który był świadkiem upadku osób na polską stronę Śnieżki, w rejon Kotła Łomniczki – przekazała czeska służba górska, Horska Sluzba. – Potwierdził to także dyżurny medyczny HS w Domu Śląskim. Natychmiast wyruszyła sześcioosobowa ekipa ratownicza z Pecu pod Śnieżką i GOPR. Na miejsce dotarły także śmigłowce ratownicze z Czech i Polski. Po krótkich poszukiwaniach znaleziono dwa ciała, niestety już bez życia. Początkowe informacje wskazywały, że byli to Polacy. Jeden z nich zatrzymał się około 250 metrów poniżej Drogi Jubileuszowej, drugi na dnie doliny – dodała Horska Sluzba.
– Szlaki w Karkonoszach są obecnie bardzo śliskie i oblodzone. Wspólnie z GOPR Karkonosze zalecamy korzystanie z raczków turystycznych lub raków, które są niezbędne do bezpiecznego przemieszczania się. Te sprzęty można zakupić lub wypożyczyć, a bez nich lepiej zrezygnować z wędrówek górskich – ostrzegł Karkonoski Park Narodowy. – W miniony weekend oblodzenie było przyczyną większości urazów u 9 osób, które otrzymały pomoc od GOPR Karkonosze. Podobnie czeska Horská služba niosła pomoc polskiej turystce, która spadła na czeskiej stronie Śnieżki na oblodzonym stoku. Miała szczęście uniknąć poważniejszych obrażeń, ale to przestroga, aby nie lekceważyć zagrożeń – podkreślił KPN.
Od redakcji
Refleksje nasuwające się w następstwie tej tragedii koncentrują się przede wszystkim na konieczności zabierania odpowiedniego sprzętu. Nie jest możliwe, aby każdy był ekspertem we wszystkich dziedzinach - w końcu eksperci są wszechobecni jedynie w mediach społecznościowych. Podobnie trudno oczekiwać, że osoba udająca się na spontaniczną wycieczkę wyposaży się w kompletny zestaw sprzętu.
Mając na uwadze powyższe kwestie, od lat apelujemy o umieszczenie tablic informacyjnych przy dolnych stacjach kolejek, które ostrzegałyby o warunkach panujących na szczytach gór (temperaturze, wietrze, oblodzeniu), zawierających również zalecenia. W miejscach szczególnie niebezpiecznych dla nieprzygotowanych turystów powinny znajdować się tablice z informacją o wymaganym sprzęcie.
Połączenie tego z pobliską wypożyczalnią raków, raczków lub sklepem sprzedającym nakładki na buty nie tylko znacząco poprawiłoby bezpieczeństwo nieprzygotowanych turystów, ale również mogłoby przynieść korzyści finansowe.
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy