Zdjęcie poglądowe

Wyrok w sprawie fiakrów

Proces dotyczący znęcania się nad końmi z Morskiego Oka, zakończony grzywną dla oskarżonych.

Wczoraj, tj. 26 lutego Sąd Rejonowy w Zakopanem wydał wyrok w sprawie koni pracujących przy transporcie ludzi, na trasie do Morskiego Oka. Dwóch mężczyzn zostało uznanych za winnych maltretowania zwierząt. Zasądzona kara w postaci grzywien (2x1,6 tys. zł) i nawiązek (2x1,5 tys. zł) trafi do Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które wraz z Fundacją Viva było oskarżycielem posiłkowym. Ich zdaniem finansowe zadośćuczynienie jest niewspółmierne do winy. Rozważają apelację, gdyż wnioskowali o karę ograniczenia wolności w postaci prac społecznych.

Zarząd towarzystwa podkreśla, iż regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego oparty na złych wyliczeniach hipologa, od lat prowadzi do przeciążania zwierząt. Nawet jednokrotny przejazd nad Morskie Oko jest ponad siły konia. Dodatkowo, skazani zmuszali zwierzęta do przewozu osób pomimo ich cierpienia i choroby.

Do zdarzenia doszło w 2016 roku. 5 lutego, para koni (Shann i Okaz) pokonała trasę z Palenicy do parkingu na Włosienicy aż trzy razy z rzędu, bez żadnego odpoczynku. Shann przewrócił się na drodze i nie mógł samodzielnie wstać. Woźnica zataił ten fakt przed parkiem i zabrał konia nieuprawnionym do wjazdu autem. Sanie zwiózł w dół, osamotniony Okaz. Zeznania świadków oraz monitoring potwierdziły całą historię i próbę oszustwa. Fiakier zmusił konie do kłusu na odcinku objętym zakazem i nie zapewnił 2h przerwy po każdym kursie. W dzienniku pracy zapisał fałszywe informacje. W efekcie, winny uprzedził działania TPN i sam zrezygnował z roli woźnicy na trasie do Morskiego Oka. Wraz z nim zniknęły oba konie, a ich dalszy los pozostaje nieznany.

Drugi wypadek miał miejsce 27 stycznia 2016 roku, gdy turyści zaalarmowali park o rannym koniu. Siedmioletni Maks miał pęknięte kopyto, ale dalej musiał pracować. Zwierzę nie było leczone, a rana opatrzona. Furman tłumaczył, iż nie zdawał sobie sprawy, że tego typu uraz powoduje cierpienie konia. TPN potwierdził obrażenia i w tym samym dniu odsunął Maksa od pracy, zlecając leczenie. Mimo to, właściciel zaniechał udzielenia pomocy zwierzęciu. Dwa dni później straż parku wraz z weterynarzem stwierdzili celowe zaniedbanie. Tatrzański Park Narodowy zawiesił licencję fiakra na pół roku, który kilka miesięcy później sprzedał Maksa. Aktualnie nie wiadomo gdzie i w jakich warunkach przebywa koń.

data publikacji artykułu: 2020-02-27
Pisząc artykuły staramy się ze wszystkich sił, by były jak najbardziej kompletne i aktualne. Nic nie zastąpi jednak Waszego doświadczenia i uważnych oczu. Jeśli czytając ten artykuł zauważyłeś(aś) jakiś błąd, nie zgadzasz się z tym co napisaliśmy lub po prostu chcesz coś dodać od siebie - napisz nam o tym. Wszystkie nadesłane wiadomości czytamy z uwagą i odpowiednio reagujemy.
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.

0 Komentarzy

Polub nas i bądź na bieżąco

Zapisz się do naszego newslettera

Odbieraj nowości, artykuły i powiadomienia wprost do swojej skrzynki email. Konkursy i specjalne oferty tylko dla subskrybentów.