Wyjaśniła się zagadka porzuconej sukienki i sandałów w Dolinie Pięciu Stawów. Właścicielce odzieży nic się nie stało.
Kolorową sukienkę i sandały tydzień temu znalazł ratownik TOPR przy brzegu Wielkiego Stawu. Istniała obawa, że kobieta mogła wpaść do Siklawy. Poszukiwania turystki trwały kilkanaście godzin, ale nie przyniosły efektów.
Kilka dni później do ratowników zadzwonił mężczyzna, który widział właścicielkę sukienki i butów. Poinformował, że dziewczynie robiono zdjęcia w rejonie wypływu Siklawy z Wielkiego Stawu. Następnie kobieta się przebrała, a później widziana była jeszcze w busie jadącym z Palenicy do Zakopanego.
„Wygląda na to, że dziewczyna źle wyszła na zdjęciach w tej sukience i postanowiła ją pozostawić. To, że przysporzyła niepotrzebnej pracy ratownikom, to już inna sprawa” - czytamy w kronice Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy