Konkurencja gotowa posunąć do wszystkiego, wysiedlenia, podpalenia i kradzieże. Historia Domu Śląskiego jest pełna zaskakujących wydarzeń. Pomimo przeciwności losu, schronisko funkcjonuje po dziś dzień i cieszy się ogromną popularnością wśród czeskich i polskich turystów. Głównie za sprawą lokalizacji.
Równia pod Śnieżką
Niezwykłe wypadki rozegrały się w jednym z najpiękniejszych punktów Karkonoszy, na skraju Równi pod Śnieżką (de. Koppenplan, cs. Obří pláň), liczącej 9 km kwadratowych, na wysokości od 1350 do 1440 m n.p.m. Dom Śląski jest najwyżej położonym schroniskiem (1400 m n.p.m.) po polskiej stronie Sudetów. Mieści się kilka kroków od czesko-polskiej granicy (dawne przejście graniczne nazwano “Śląski Dom-Luční bouda”), na samym końcu głównego szlaku, prowadzącego z Karpacza na Śnieżkę. Przed wejściem do budynku zbiegają się główne szlaki turystyczne.
Równia pod Śnieżką objęta jest ścisłą ochroną. Pokrywa go kosodrzewina, torfowiska i kawałek norweskiej tundry, porośniętej wrzosem. Swoje źródła mają tam Upa, Łomniczka, Biała Łaba i Łomnica. Dzięki malowniczej okolicy, świetnemu usytuowaniu, sąsiedztwu Śnieżki i narciarskich tras biegowych, schronisko odwiedzane jest przez wielu turystów, sportowców, fanów górskiej przyrody.
Początki
Do dziś trwa spór o datę powstania obiektu. Niektóre źródła podają jako rok budowy 1922 lub 1923 r., inne odnoszą się do wzmianek opisujących pierwsze zabudowania postawione przy Śnieżce już w 1665 r. które służyły wówczas jako schronienie dla pasterzy oraz robotników, stawiających na szczycie góry kaplicę św. Wawrzyńca.
Sponsorem inwestycji na Śnieżce był śląski hrabia Christof Leopold von Schaffgotsch, dlatego też, drewnianą szopę nazwano “Pańską budą” - Herrenbaude.
Zaraz po zakończeniu prac przy sanktuarium w 1681 r. zdemontowano konstrukcję, dlatego trudno powiedzieć na ile faktycznie stanowiła podwaliny Domu Śląskiego.
Na przestrzeni lat, do świątyni ściągało coraz więcej wiernych, a nowo powstała moda na wycieczki w Karkonoszach wzmagała zainteresowanie miejscem wśród amatorów pieszych wypraw. Niejaki Stefen Mitlöhner, kupiec z Velkiej Upy, dostrzegł w popularności Śnieżki duży potencjał i rozpoczął budowę już nieistniejącej „Riesenbaude” później „Obři Bouda” po czeskiej (wtedy Habsburskiej) stronie granicy.
Na ten sam pomysł wpadli dwaj bracia Dieter i Johan Heldmann. I tak oto w 1847 r. po obu stronach granic, powstały dwa schroniska. W czasie kiedy Mitlöhner pracował nad swoim projektem, rodzeństwo zwoziło na teren Polski materiały, wykorzystane później do budowy fundamentów obecnego Domu Śląskiego.
Kupcowi, bardzo się to nie spodobało. Zaczął niszczyć przywiezione deski i cegły, a jeżeli wierzyć plotkom, próbował nawet zamordować Johana, kiedy ten pilnował swojej własności.
Bracia nie mieli zamiaru czekać, aż wydarzy się tragedia i postanowili zawiadomić władze. Przerażony właściciel „Riesenbaude”, przebłagał ich i w zamian za milczenie, zobowiązał się pokryć koszta wyrządzonych szkód. Jak się później okazało, zrobił to z dużym wahaniem i opóźnieniem.
Powstały dom noclegowy, według sudeckiej tradycji nazwano od nazwiska zarządców “Heldmann Baude”. Jednak zakończenie budowy, nie zakończyło problemów. W 1888 r. budynek spłonął.
Podejrzewano, iż stoi za tym właściciel konkurencyjnego schroniska, ale nie znaleziono dowodów, które jednoznacznie wskazywałyby, że to on jest podpalaczem. Ostatecznie nikt nie poniósł kary.
W 1904 roku na zgliszczach postawiono gospodę. Przynosiła duże przychody, ale 17 lat później, Frederick Lang z Mysłakowic postanowi na jej miejscu wybudować konstrukcję, którą możemy podziwiać do dziś. To on nadał jej obecne imię „Schlesierhaus” - Śląski Dom.
Schronisko zaprojektował Herbert Eras, projektant schroniska “Odrodzenie”. Zaraz po zakończeniu prac, według jednych źródeł w 1922 r., według innych w 1923 r., obiekt sprzedano (zależnie od źródeł) Karlowi Kuhne lub Hugowi Teichmannowi.
Nowy właściciel rozpoczął rozbudowę i modernizację. W 1924 roku, obok schroniska powstała największa na terenie ówczesnych Niemiec turbina wiatrowa o mocy 100 kW, zaopatrująca budynek w prąd. Inwestycja zderzyła się z dużą krytyką. Wiele osób uważało, że maszyna zaburza krajobraz Śnieżki. Ostatecznie urządzenie działało tylko przez rok. Jego górna część została zniszczona przez nadmiar śniegu i szadzi.
Rok później, w skład obiektu wchodziło 66 miejsc noclegowych i 60 miejsc w części jadalnianej. Z zewnątrz budynek przypominał typowe niemieckie schronisko z okresu międzywojennego. Parter i pierwsze piętro wyłożono drewnianymi deskami, zaś poddasze oraz dach w kształcie piramidy zabezpieczono eternitem. Wystrój wnętrza nosił znamiona alpejskiego stylu, dominowały kolory żółty i czerwony. Na dole mieścił się bufet, kuchnia, hol, jadalnia i pomieszczenia gospodarcze. Resztę zajmowały pokoje dla gości i łazienki.
Po II wojnie światowej
Po II wojnie światowej właściciela wysiedlono, a obiekt z prywatnych rąk przeszedł w posiadanie polskiej administracji, która jako zarządców wyznaczyła DTTK i PTT, a od 1951 r. PTTK. Od 1950 r. przez kolejne 55 lat, budynek pełnił funkcję strażnicy żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza. W 1959 r. Polskiemu Towarzystwu Turystyczno - Krajoznawczemu udało się wykupić prawo własności za symboliczną kwotę, w zamian za dalsze udostępnianie pokoi pracownikom WOP i prowadzenie kuchni. W tym okresie punkt nosił różne nazwy: “Pod Śnieżką”, “Na Równi pod Śnieżką”, “Dom Śląski”. Gdy Polska weszła do strefy Schengen kontrole graniczne stały się niepotrzebne, w związku z czym w 2007 roku budynki sprzedano MKL Karpacz i Karolowi Wareckiemu, który posiada większość udziałów i zarządza nią do dziś.
Konkurencyjne schronisko po czeskiej stronie przez wzgląd na bardzo zły stan techniczny zamknięto w 1970 roku, a w 1982 roku wyburzono.
Obecnie
Aktualnie Dom Śląski jest jednym z najczęściej uczęszczanych schronisk w Karkonoszach. Ma 2 piętra oferujące 52 miejsca noclegowe, w 2, 3, 4 lub wieloosobowych pokojach i ok. 250 miejsc w 3 salach jadalniach. W barze restauracyjnym na odwiedzających czekają ciepłe potrawy, alkohol, napoje i słodycze. Latem można korzystać z położonego na tarasie grilla i rolbaru. W całym obiekcie udostępniono darmowe wi-fi. Budynek dzieli zaledwie kilka minut od głównej stacji kolejki na Kopę i kompleksu narciarskiego. Znajdujący się tuż obok węzeł szlaków, umożliwia piesze wycieczki, a zimą uprawianie turystyki narciarskiej. Kiedy spadnie odpowiednia ilość śniegu, możliwe jest przemieszczanie się za pomocą nart skiturowych, śnieżnych i biegowych.
Do Domu śląskiego można dotrzeć pieszo ze Szklarskiej Poręby i Karpacza. W tym najczęściej wybieraną ścieżką z Karpacza jest szlak niebieski, ciągnący się przez Śląski Grzbiet, aż po szczyt Śnieżki, opcją jest także szlak czarny prowadzący przez Kopę. Jeżeli ktoś woli dłuższe spacery, do wyboru ma szlak czerwony przecinający Kocioł Łomniczki. Ze Szklarskiej Poręby, przez Szrenicę ciągnie się szlak czerwony.
Schronisko Dom Śląski
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy