Mówimy o sobie Sudeciaki - wywiad z Jurkiem Juraszem, założycielem grupy Sudety z Plecakiem
Szukasz towarzystwa na górską wędrówkę? Dołącz do facebookowej grupy Sudety z plecakiem. Jej celem są wspólne wycieczki i poznawanie pięknych, choć czasem mniej znanych miejsc w Sudetach.
Skąd pomysł na stworzenie takiej grupy? Czy była to długo planowana, czy raczej spontaniczna decyzja?
Wszystko zaczęło się od fotografowania, uwielbiam w czasie wędrówek uwieczniać na zdjęciach napotkane krajobrazy. Z racji swojego zamieszkania, najbliżej mam w Sudety i tu najczęściej bywam. Aby dotrzeć do miejsc mniej znanych, ale również atrakcyjnych, jak główne punkty widokowe Sudetów, śledziłem fotoblogi innych internautów. Wtedy wpadłem na pomysł, by założyć grupę typowo sudecką, w której członkowie będą mogli pochwalić się miejscami ukrytymi gdzieś lokalnie, o których niewiele osób wie.
Ile lat działa grupa, co jest jej celem i jakie są zasady?
Grupę Sudety z plecakiem na Facebooku założyłem dokładnie 7 marca 2014 roku. Głównym celem jest poznawanie i dzielenie się informacjami o Sudetach oraz umawianie się na wspólne wędrówki. W tej chwili, po ponad 5 latach działalności, mamy około 35 tysięcy grupowiczów, mówimy o sobie Sudeciaki. Jeśli chodzi o zasady, nie ma jakichś szczególnych wymagań. Najważniejsza jest miłość do gór i dobry humor. Mamy swoje logo, koszulki i przypinki dzięki którym szybciej rozpoznajemy się na szlaku. W tym roku nasza grupa włączyła się w 27 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i wspólnymi siłami wylicytowaliśmy tytuł honorowego gospodarza wieży widokowej na Wielkiej Sowie. Niedługo, bo już 1 maja, podczas otwarcia sezonu turystycznego, dostaniemy specjalny certyfikat.
Czego nie akceptujecie jako grupa?
Z zasady nie akceptujemy postów nie związanych z Sudetami, ale czasami zdarzają się małe wyjątki i na grupie pojawiają się posty z innych pasm górskich.
Jak często organizujecie wspólne wędrówki i czy są to raczej jednodniowe wypady czy kilkudniowe wycieczki?
Dość często organizowane są krótkie, jednodniowe wycieczki w małych grupach. To kilka-kilkanaście osób, które umawiają się na grupie na konkretny dzień i trasę.
Odbywają się też rajdy, zloty i inne wydarzenia
Zloty organizuję średnio 3 razy w roku. Jest to dwudniowe spotkanie weekendowe. Idea zlotów polega na tym, że każdy odbywa się w innym paśmie Sudetów.
Spotykamy się w sobotę rano w konkretnym miejscu i zazwyczaj mamy do wyboru trzy trasy o różnych długościach, na przykład 8 km, 17 km i 23 km. Chodzi o to, aby każdy dobrał trasę do swojej kondycji i możliwości. Pod koniec dnia spotykamy się w miejscu w którym nocujemy i spędzamy wieczór przy ognisku i rozmowach. To dobra okazja do poznania się nawzajem.
W niedzielę najczęściej jest jakaś krótka trasa i potem wszyscy rozjeżdżają się do domów. Każdy uczestnik dostaje pamiątkową przypinkę. W ostatnim zlocie uczestniczyło 210 Sudeciaków. Kolejne, już dwunaste takie spotkanie, odbędzie się we wrześniu w Jesennikach.
Oprócz tego, w marcu obchodzimy urodziny Sudetów z Plecakiem. Z tej okazji wybieramy się na jednodniową wyprawę w kompletnie niepopularne miejsce, jest tort i ognisko. Cyklicznie odbywają się też różne spotkania i wydarzenia, w organizację których włączają się grupowicze. To na przykład Majówka w Stołowych, Mikołajki czy impreza Na Obcasach we Wrocławiu.
Jaka atmosfera panuje podczas wspólnych wycieczek? Czy wędrowanie w grupie obcych osób może być przyjemne?
Z perspektywy tych 5 lat działalności grupy uważam, że najważniejsze są wspólne spotkania. Pozwalają nam one poznać się na żywo i prowadzić przy ognisku niekończące się rozmowy na temat gór i nie tylko. Zauważyłem, że nawiązało się sporo przyjaźni, ludzie spotykają się już nie tylko w górach, ale odwiedzają się także w swoich domach. Atmosfera jest bardzo przyjazna i rodzinna i każdy kto choć raz był na spotkaniu z utęsknieniem czeka na kolejne.
Czy uważasz, że Sudety są nieco niedoceniane?
Widzę, że coraz więcej osób wędruje po Sudetach i są miejsca tłoczne o każdej porze roku, jak na przykład Karkonosze. Ale jest też wiele bardzo ciekawych, mniej znanych miejsc, w których można spokojnie powędrować i odpocząć.
Kiedy Sudety są najpiękniejsze, kiedy najlepiej się w nie wybrać?
Ja kocham Sudety o każdej porze roku, są tak zróżnicowane od popularnych Karkonoszy, surowych Izerskich, niedocenianych Kaczawskich, wymagających Suchych czy majestatycznego Śnieżnika. Myślę, że wiele osób nie docenia Sudetów zimą, a przy mocnych wiatrach i niskiej temperaturze te niewysokie górki potrafią narobić sporo trudności.
Jakie szlaki szczególnie byś polecił naszym czytelnikom?
Każdy z Sudeciaków ma jakieś swoje ulubione miejsca. Ja najbardziej lubię Góry Kaczawskie wraz z Krainą Wygasłych Wulkanów. To właśnie tam rozpoczęła się moja przygoda z górami i fotografowaniem krajobrazów.
Odwiedzającym Karkonosze, oprócz głównej atrakcji, czyli wybrania się na Śnieżkę, polecam zajrzeć też na czeską stronę. Kozie Grzbiety, czyli jedyna karkonoska grań oraz Panczawski Wodospad naprawdę robią wrażenie.
Dziękuję za rozmowę.
Wybrane uwagi lub komentarze mogą zostać opublikowane pod artykułem.
0 Komentarzy